czwartek, 24 września 2009

Cancellara

Mali chłopcy zawsze mają marzenia. Nie inaczej było ze mną. :) Chciałem zostać kierowcą autobusu (wiem, wiem...) albo kolarzem. A czas mojego dzieciństwa przypadł na okres, kiedy zbiorową wyobraźnię rozpalał Lech Piasecki. Kto zacz?, - zapyta ten i ów. Cóż, najkrócej mówiąc legenda. :)
Piszę o tym, ponieważ zamiłowanie do kolarstwa pozostało mi do dziś. A dziś mistrzostwo świata w jeździe indywidualnej na czas zdobył Fabian Cancellara i zrobił to w stylu imponującym. Drugi w klasyfikacji Gustav Larsson stracił 1:27, a trzeci Tony Martin 2:30. Od dawna wiadomo, że F.B. jest mocny w czasówkach, ale dzisiejsze zwycięstwo robi wrażenie. Wyobrażam sobie minę, mocnego w końcu, Bradleya Wigginsa kiedy z łatwością zostawiał go z tyłu.
I ten iście kosmiczny, wzbudzający zazdrość sprzęt, jakim dysponują dzisiejsi kolarze. Duzi chłopcy mają nieco inne marzenia, prawda? :)

Rzekłem,

Elien.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

taaaa... zimny browar i duże cycki