sobota, 28 maja 2011

Numer na dziś: Bek-On - Jak pachnie powietrze (prod. Nowok, cuts Dj Pstyk)


Nasz człowiek Bek-On z Rybnika, którego z pewnością część kojarzy z zespołu Pomau, wypuścił niedawno swój solowy projekt. Warto, a nawet trzeba, to sprawdzić. Całość mi jakoś przyjemnie koresponduje z dzisiejszą, nieco sentymentalną, pogodą.



Pyrsk ludkowie,
Elien.

piątek, 27 maja 2011

Małgorzata Dydek R.I.P.


Niestety. Pani Małgorzata odeszła. Przykre to tym bardziej, że należała do tych polskich sportowców, którzy odnosili wymierne sukcesy, nie byli anonimowi, a nazwisko przywoływało skojarzenia inne, niż tylko JP II, Wałęsa i wódka. Dzięki za wszystko. R.I.P.

Elien.

poniedziałek, 23 maja 2011

Limp Bizkit - Shotgun


Rozmiękły biszkopt, z charyzmatycznym Fredem Durstem na czele, powraca. Oto pierwszy singiel z albumu Gold cobra, którego premierę zapowiada się na czerwiec. Sprawdźcie sami. 



Pyrsk,
Elien.

niedziela, 22 maja 2011

The Beatnuts w Żorach - fotorelacja.


Warto było się tam wybrać. Po Hi-Fi Bandzie czekaliśmy z niecierpliwością. Tym bardziej, że każde wyjście z hali skutkowało nowym wejściem i procedurą ponownego przejścia przez szpaler ochroniarzy. Ta nieco kuriozalna procedura i nienajlepsze nagłośnienie to grzechy główne organizatora. Ale ad rem. Zobaczyliśmy. Dobre, choć nieco przykrótkie (60 minut) show, podczas którego usłyszeliśmy większość classic nuts. Mocny początek z Do you believe oraz No escapin` this i Turn it out, potem nieco zagadkowa przerwa w połowie i na koniec prawdziwe petardy z Watch out now i Off the books. Oczywiście obowiązkowo trochę zabawy z publicznością, rzekomo szaloną (wg zapewnień gości :D) i follow up`em do Big Puna (I`m not a player). Potem jedyne  dziesiąt minut oczekiwania i najcierpliwsi mogli zrobić kilka zdjęć, i zebrać autografy. Uśmiech szczęścia na twarzy typa biegnącego z podpisaną płytą i okrzykiem "Marzenia się spełniają" - niezapomniany.
Kto miał szczęście albo nosa, ten wylądował w umieszczonej w rynku La Ubie (polecam ten lokal!), gdzie wkrótce zjawili się The Beatnuts. Loża w lożę z nami. Dobry wieczór, dobre towarzystwo, dobrze spędzony czas. Udokumentowano obrazkami poniżej.
                                              










Pyrsk ludkowie,
Elien.

sobota, 21 maja 2011

Wszyscy na Beatnuts!


Już dziś! Nie siedźcie w domu. Pakujcie się w transport i do Żor. Widzimy się w hali MOSiRu. Imprezę sponsoruje cytat: "If you drink Hennessy - say: oh yeaaah!" :)

Pyrsk ludkowie,
Elien.

środa, 18 maja 2011

Złotousty powrócił.


 Porzućmy dyskusje nad wyższością Realu nad Barceloną i odwrotnie. Kogo to tak naprawdę obchodzi? Tutaj, w (k)raju nad Wisłą mamy ostatnio dość akcji okołopiłkarskich. Mam na myśli ceny biletów na mecz Polska - Francja otwierający stadion PGE Arena. Ceny, przy których najdroższy bilet na mecz Ukrainy z Francją (3 dni wcześniej) jest tańszy od naszego najtańszego. I oto stało się! Przemówił Największy z Mędrców, Słońce naszej piłki, Złotousty. Proszę? Nie, nie Antoni Piechniczek. Imć Grzegorz Lato. Co za styl, co za klasa! Zapytany o absurdalne ceny biletów (80, 160 i 240 pln) tako rzekł: "Kończymy z tanimi biletami, bo mieliśmy przez to same kłopoty. Teraz wejściówki będą droższe, bo chcemy, żeby na mecze przychodziły całe rodziny." Ach, co za riposta! Jakaż logika! Godna starożytnych myślicieli...
 Pewien dziennikarz powiedział swego czasu, że będziemy z radością wyglądali powrotu Michała Listkiewicza. Ciekaw jestem jego satysfakcji...

Pyrsk ludkowie,
Elien.

sobota, 14 maja 2011

Teściowa (I used to love h.e.r.) - link do pobrania.


Słowo się rzekło, kobyłka u płota. Teściowa (I used to love h.e.r.) do pobrania w tym miejscu.

Pozdro 600,
Elien.

środa, 11 maja 2011

PHFNG feat. Dwa Sławy! Premiera.

PHFNG feat. Dwa Sławy! Świeżutki singiel chłopaku i dziewczyno! Premiera już jutro tylko na Popkillerze. Jarać się, aaaaajt!

Pyrsk,
Elien.

Skorup - "Solidarność" / "Z Bandą"


Uwaga dziewczęta i chłopcy, Skorup napiera. Premiera niebawem i, jak widać, zapowiada się pysznie, chociażby sądząc po temacie pierwszego numeru z poniższego klipu. I to jest hip-hop, a nie jakieś pitu pitu na klawiszu za 50 centów. ;)
Uprzejmie doniósł Marcin. Dzięki. 



Pyrsk ludkowie,
Elien.

poniedziałek, 9 maja 2011

Warsaw Challenge - (krótka) relacja.


Miejsce akcji - wiadomo - Warszawa. Czas - 7 i 8 maja. Ogromna ilość tańca i muzyki. Mnóstwo ludzi. Żadnej napinki. Byłoby idealnie, gdyby nie sobotnia pogoda. Ta akurat nadawała się tylko do tego, żeby ją wsadzić i wyjąć jak będzie potrzebna, czyli wcale. ;) Na b-boyingu się nie znam, ale rzeczy jakie widziałem w ćwierćfinale, półfinałach i samym finale to zupełny kosmos, higher level. Co prawda w ogólnym odczuciu to jednak Pockemon Crew z Francji zasłużyli na triumf, jednakowoż goście z Killafornia zrobili podobne wrażenie. I na tym zamkniemy temat tańca. Nas interesowała strona muzyczna.
Sobotni wieczór z nią zaczęliśmy późno, bo dopiero koncertem De La Soul. Widziany raczej z odległych pozycji, za to doskonale słyszalny i z widokiem na kilka tysięcy rąk w górze, a wg zdobytych dziś informacji samych siedzących miejsc jest tam 2500. Dobre show, choć nie powalające, które jak się okazało było jedynie preludium do tego, co zdarzyć się miało dnia następnego.



A ten dzień zaczął się od kuriozum, którym był występ niejakiego Zaginionego, któremu partnerowała dziewczynka ze skrzypcami, przesmutne bity i hypeman - z papierową torbą na głowie. Zdjęcie wrzucam poniżej, celowo, po to żeby paluchem wskazać to coś. I zapytać nieco retorycznie - jak to się stało?!


Na całe szczęście, dla zdrowia psychicznego uczestników, show zaczęło się rozkręcać. Zobaczyliśmy Chonabibe Soundsystem (przyjemne regałowe granie) i Hi-Fi Bandę z live bandem (nieźle, choć czegoś mi tam brakło). Nie ma to jednak jak granie na żywca, o możliwościach improwizacji nie wspominając. Po osiemnastej zrobiło się naprawdę gorąco, albowiem na scenie zagościł reprezentant Silesii, którego publiczność wyczekiwała jak, nomen omen, kania dżdżu. Ooo tak, to było wydarzenie, patrzta i podziwiajta.



I jeszcze tutaj:

 
A wśród fanów Grubsona była również taka pannica:


I wreszcie finał finałów. Byłem nieco zdziwiony, że jednak dzień wcześniej gwiazdę wieczoru oglądało mniej ludzi, ale... to była ich strata. I powinni dziś dać na mszę, żeby taka okazja im się trafiła ponownie. Ponieważ... Ponieważ było to koncert, a widziałem ich w życiu trochę, fantastyczny, kapitalny i niezapomniany. Cała (sic!) publiczność dosłownie falowała. Idealne zgranie, świetne bębny, mistrz wszechwag na adapterach i człowiek, który powinien stać w Sevres jako wzór Mistrza Ceremonii. Wymianę energii między nim (nimi), a publicznością dosłownie widać było w powietrzu. Gdybym chciał to podsumować, to zacytowałbym zioma, który przechodząc obok mnie powiedział do kolegi: "To był najdłuższy orgazm w moim życiu". I wierzcie mi drodzy parafianie, że prawdą jest to, co rzekł ten człowiek.
Dziś na YT jest tylko fragment, ale daje próbkę tego co przeżywaliśmy tego wieczora.



I na koniec:



Pyrsk ludkowie,
Elien.

środa, 4 maja 2011

PHFNG na Mazury Hip-Hop Festiwalu w Giżycku?


Czy rzeczywiście? Tylko od Ciebie zależy czy zagramy na tej klasycznej imprezie. Konkurs prowadzony jest za pomocą FB. PHFNG znajdziesz tutaj oznaczone nr 20, natomiast regulamin i zasady głosowania są w tej lokalizacji.

Czekamy na Wasze głosy! Przekonajmy się ile mamy fejmu, aaaajt!

Pozdro,
Elien.

Po szpilu, po szpilu...


Wtorkowy mecz finałowy o Puchar Polski i wszelkie jego konsekwencje.

Nadchodzi The day after i... Policja obwinia organizatora (PZPN) i władze. PZPN wskazuje na mundurowych i kluby. Rząd z kolei grozi palcem wojewodzie, ubolewa nad nieprzestrzeganiem prawa i zapowiada błyskawiczne zmiany. Czyli klasyka made in Poland. Czyli po tygodniu szumu medialnego (oczywiście niezawodny, i z niewiadomych przyczyn uznawany za profesjonalistę, Rymanowski zaprosił do dyskusji Wielce Szanownego pana Kręcinę i jakże niezmiernie poważanego za szlachetny język i oryginalne poglądy, godne samego prof. Kołakowskiego, Jana Tomaszewskiego) sprawa przyschnie i do sprawy wrócimy przy kolejnej awanturze w walce o PP, w której jakimś dziwnym trafem po raz kolejny wystąpią gentlemani z L-ką...

Taka refleksja się nasuwa... Czy w tym pierdolonym kraju można jeden jedyny raz stworzyć taki mechanizm prawny, który będzie działał? Czy można wreszcie od urzędników, policjantów i działaczy, taka i owaka ich mać, oczekiwać zawodostwa, a nie wszechobecnego tumiwisizmu...?

Pyrsk ludkowie,
Elien.

PS. A w TV manchesterska masakra Andersonem i Berbatowem... Szkoda Schalke.

wtorek, 3 maja 2011

Projekt Parias - Parias.


 Czekaliście? My i owszem. A jeśli już mamy, to zabierzmy się do rozbioru na czynniki pierwsze. Nie wiem jak rodzą się pomysły i tematy numerów w tym projekcie, jakkolwiek mam przekonanie, że to poglądy Eldoki odcisnęły tu mocne piętno, patrz: Bezczelni, Dobosz i Stąd do wieczności, które mogłyby być wiodącymi na jego kolejnej solówce. Jeśli akurat w kawałku nie pojawia się Leszek, to mam wrażenie że słucham kolejnej płyty Molesty. Tak właśnie jest w mocno osobistych, choć już nie robiących wrażenia Drzazgach
 Prawdę mówiąc po pilotującej płytę jeździe po Rychu spodziewałem się więcej. Dostałem album, który raczej nie zagości w pamięci na długo, w lwiej większości z bitami hm... powiedziałbym - przedziwnymi. Nie "wychodzącymi poza schematy", ale właśnie "dziwacznymi". Właściwie gdyby nie Kariery, Kontrasty, Wzorowy i W sekundę, to nie byłoby o czym mówić. IMHO album tylko dla wielbicieli.

Pyrsk ludkowie,
Elien.