sobota, 22 maja 2010

Nie wiem jak to nazwać.

Wytrzymaliśmy do 4.30 rano, twardo czekając na Pudziana. Mniejsza o wynik i styl, o  tym napiszą wszystkie portale. Jednak przed samą walką stało się coś, co przyprawiło mnie o natychmiastowy skok ciśnienia, stan lękowo-depresyjny i uczucie, które określiłbym jako: sam-kurwa-nie-wiem-jak-zareagować. Najpierw usiądźcie i przygotujcie sobie pięćdziesiątkę wódki albo, nie wiem, kilo Prozacu. Obraz będzie wstrząsający. I to jedyny komentarz z mojej strony.  :]







Rzekłem,
 
Elien.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Po akcji z Edyta myslalam ze gorzej byc nie moze... a jednak moze... Pozdrawiam N.

Anonimowy pisze...

powiedzioł bym że to jo leżoł:):) to chyba siostra górniaczki:):) nie dziwie się ze steryd prawie umarł ( WIOCHA) a ty elienku kłurwa wsaw nowy film bo ten ci blokneli

PHFNG pisze...

Update. Już bangla. Thx. ;)