wtorek, 23 czerwca 2009

Ha!


Ledwo wczoraj pisałem o powrocie Koźmińskiego, a tu okazuje się, że sprawa jest grubsza. Kibice ni chu chu nie chcą się zgodzić na postać tej proweniencji i trudno im się dziwić. Ich sprzeciw, wyrażony zresztą w cywilizowany sposób, ma jednak w poszanowaniu Urząd Miasta, który uprzejmy był wykoncypować takie małe hokus pokus... Cytując klasyka "Ciemność widzę, ciemność..."

Pogoda chyba przyprawiła mnie o taki szpetny nastrój, a na dokładkę, jak ogarnąłem ostatnią prasę, okazało się, że np. Niebiescy mają problemy z pieniędzmi, zawodnicy nie wiedzą co się dzieje i wogle jest cudnie.

A na koniec uraczyłem się informacjami, które dotyczą Gieksy. Kalejdoskop, strzały znikąd i negocjacje, w których ginie rozsądek to codzienność. Dopiero co SSK odpowiedziało Centrozapowi, a ten zdążył postawić temuż ultimatum, a już dziś Furtok na takie dictum podał się do dymisji. Nie ma Dziurowicza seniora, nie ma też jego syna, a wokół klubu nadal niejasne gierki.

Sląski futbol dołuje i stwierdzam to z przykrością. Cóż można dodać patrząc na działaczowskie wygibasy w celu dopięcia budżetu, kontrowersyjne i nieprzemyślane decyzje, żałosną infrastrukturę, i balansowanie (lub wręcz spadek) niektórych firm...

Piłka nożna dla kibiców? Tiaaa...

Howgh,

Elien.

PS. Fota na pocieszenie. ;)

Brak komentarzy: