niedziela, 29 marca 2009

Gańba


W zasadzie ten wpis powinien składać się z wyłącznie z bluzgów. Przykro mi, ale nic innego do głowy nie przychodzi. Nie jestem dziennikarzem, więc nie muszę być obiektywny. Co prawda niektórym z nich, politycznym zwłaszcza, zupełnie to nie przeszkadza, ale to już inna para kaloszy. :] Dziś, Drodzy Państwo, nadal trudno napisać cokolwiek bez emocji. I chociaż wszyscy jak jeden mąż zagrali szpetnie (a zawiedziony jestem też taktyką Beenhakkera), to najbardziej mam ochotę ukrzyżować Boruca. I Żewłakowa. Tego drugiego za podanie do bramkarza prosto w światło bramki... Nosz do kroćset tuzinów ryżych poborców podatkowych! Co to miało być?! Borubar natomiast za całokształt powinien dostać nie tylko publiczną reprymendę, ale i rozstać się z kadrą. A tego co powiedział po meczu z Kolumbią na Śląskim, to już na pewno mu nie zapomnę. Czy jest coś, co jest w stanie utrzeć mu nosa? Jeśli nie wczorajszy mecz, to już chyba nic. Więcej pokory!

A 1,5 godziny temu Kubica nie ukończył wyścigu. Miał 3 okrążenia do mety... Z tą różnicą, że wybitnie pomógł mu Vettel. :/

Howgh,

Elien.

Update.




1 komentarz:

Wirone pisze...

Jak mnie natchnie to coś skrobnę u siebie o meczu, a tu jedynie napiszę o Borubobrze:
AHAHA :D