środa, 2 lipca 2008

koniec kariery koszykarskiej...

czemu, czemu, czemu!!!!????
czemu coś takiego nie przydarzyło się jakiemuś grubasowi, którego jedyną aktywnością fizyczną jest leżenie z paczką chipsów przed tv-kiem i pierdzenie???
mam szlaban od lekarza na aktywność fizyczną...wuefista??????? jo cie prosza...:((
zostaje mi rower, od którego dupa mnie boli potem cołki tydzień i basen w Jaworznie, na którym możnaby grzyby zbierać, hue hue...just great :)
ale co tam, myśle se, że w sumie nie jest źle, przynajmniej nie jestem sparalizowany, hehehe
howcie sie
eneka

1 komentarz:

mniemacz pisze...

synek a my ostatni poniedziałek na 51 98-100 jak za starych dobrych czasów!
nie gorsz sie, ale nie mogłech sie powstrzymac.

jeszcze bedziesz furgol pod koszem i nie jeden wyjazd przed Toba, jak kolwiek to rozumiec...

pozdr maaan!