czwartek, 17 lipca 2008

Co tam panie w Pucharze UEFA?




Dziś krótko, bo nie mam siły. ;) Ruszyli. Lech i Legia.


1. Lech zagrał. I najważniejsze zrobił, bo zaliczkę w postaci jednobramkowej wygranej z wyjazdu przywiózł. I nawet nie grał źle, choć momentami niepotrzebie zwalniał, bo Azerowie (a raczej - jak sami mówią - Tałysze) nie mieli żadnej siły ognia. Whatever - zwycięzców się nie sądzi, a rewanż na Bułgarskiej to raczej formalność.


2. Legia zagrała...


3. Ciekaw jestem wypowiedzi włodarzy "L" po meczu. Dlaczego? Bo trzeba Wam wiedzieć, że moim zdaniem kelnerów w piłce jest jeszcze około mnóstwo. Innych tego typu bzdur też mam powyżej uszu. Na deser garść wyników z bieżącego dnia.
Bangor City 1:6 FC Midtjylland

Salzburg 7:0 Banants Yerevan

Hertha Berlin 8:1 Nistru Otaci


Można? Można. :)


Przy okazji - hattrick Piszczka i dwa gole niejakiego Zicklera.


Pyrsk ludkowie. Elien.

Brak komentarzy: