niedziela, 21 marca 2010

Małpa na żywo - relacja.

Jako się rzekło wybraliśmy się do Altreichu na koncert Małpy. Daleko nie było, więc tym bardziej należało skorzystać z okazji. Zwłaszcza, że już jesteśmy w Schengen. ;) Kilka składów na początek nieco podniosło temperaturę, choć moim zdaniem to Defe Defe zdecydowanie dodało ognia. No, ale my się znamy, więc mogę sobie pozwolić na odrobinę ordynarnej prywaty. Acha, chłopaki, następnym razem wyłóżcie temat klarowniej, bo tuż po usłyszałem z dziewczęcych ust "Co to jest papużka?". ;)

 
No dobrze, Małpa na majku, Jinx jako hypeman i Who?list na dekach. Właściwie mogli nic nie robić, bo jak tylko pojawili się na scenie, zwrotki same popłynęły z ust publiczności. Przyjemnie było popatrzeć, jak we trzech rozpiżdżali tę knajpę. Publiczność nie zawiodła, a przygotowana była nie tylko merytorycznie, ale i w kontekście rekwizytów (vide zdjęcie otwierające notkę). Tylko, kuwra, jakoś niespecjalnie przepadam za  totalnym darciem ryjoka. Dobrze, że akurat tego nie da się robić przez cały koncert, bo to jednak strata przy wartościowych tekstach
Zdjęcia autorstwa Spongy. Jak to się właściwie odmienia w przypadku dziewczyny? :) Udostępnił mi je Szyna, będący również organizatorem imprezy. Gracias.

Rzekłem,

Elien.

Brak komentarzy: