To było na początku lat 90. Pewien koleżka, imieniem Maciek Kiełpiński (pozdrawiam), udostępnił mi ten album. No czyste szaleństwo. Katowałem taśmę 24/7, potem wygrzebywałem kolejne albumy, aż nadeszła pełna swoboda w dostępie do www i świat jednego z moich ulubionych mcees stanął otworem. ;) Co ciekawe - o ile dla mnie to klasyczny oldschool, to od pewnego młodzieńca dowiedziałem się, że dla niego to już oldchool oldschool, a to co my nazywamy golden age, dla niego właśnie jest starą szkołą. O tempora! O mores! ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz