wtorek, 21 września 2010

Eviva hipokryzja.


Oto stała się rzecz straszna. Afera. Zadyma. Skandal. Zacytuję jedynie nagłówek artykułu, a mianowicie "Sieć sklepów z dopalaczami miała sponsorować koncert rapera O.S.T.R. w klubie studenckim Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu. Po awanturze, jaka się rozpętała, nie wiadomo, czy impreza się odbędzie". Całość do przeczytania tutaj.
O tym, że dopalacze to temat ostatnio równie głośny, co kontrowersyjny wiadomo powszechnie. Jednak występujące w tym materiale strony posunęły się w odsądzaniu ich od czci i wiary do granic absurdu, zahaczając przy tym o hipokryzję.
Czego tam nie ma: "Wiadomo, że jak ktoś będzie chciał zażyć dopalacze, to i tak je kupi, ale promowanie ich w klubie studenckim jest przesadą. Na inauguracji roku akademickiego wiele osób będzie chciało zaszaleć, a szczególnie pierwszoroczni studenci, którzy właśnie wyrwali się spod skrzydeł rodziców. Podsuwanie im scenariusza z dopalaczami jest niestosowne - twierdzi Justyna Mróz, studentka czwartego roku". Tak, dorośli ludzie posiadający czynne prawo wyborcze oraz posiadający cenzus wiekowy by kandydować do Sejmu i Parlamentu Europejskiego muszą się strzec złych dopalaczy i groźnych min rodziców. Za to mogą do woli chlać alkohol - legalny przecież - i rzygać po toaletach. Jestem pełen podziwu dla tej logiki.
Idźmy dalej. "Podobnego zdania jest Jacek Szymik-Kozaczko, przewodniczący samorządu studenckiego UŚ, któremu sprzedawcy dopalaczy wielokrotnie oferowali wsparcie przy organizacji wszelakich imprez, m.in. juwenaliów. - Proponowali duże pieniądze, ale nie przyjęliśmy ich, bo naszym zdaniem to nieetyczne - mówi Szymik-Kozaczko". Jako żywo nie pojmuję. Przegońmy więc producentów piwa z juwenaliów. Konsekwentnie. A może szanownemu Panu podsunąć raporty PARPy nt. skutków sprzedaży alkoholu?
"Bartosz Maliszewski z Asfalt Records, menedżer O.S.T.R., jest zaskoczony nie mniej niż studenci. Zapewnia, że o patronacie Smartszopu nad koncertem nic nie wiedział i stawia organizatorom ultimatum: albo usuną logo z plakatów, albo imprezy w Sosnowcu nie będzie. - Wizerunek O.S.T.R. został połączony z dopalaczami bez jego wiedzy i zgody. Kategorycznie nie godzimy się na takie nadużycie - podkreśla Maliszewski". No bez jaj. Jeszcze brakuje żeby sam Adam na scenie powiedział, że marihuna jest niedobra... W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" powiedział, że sam sobie zniszczył zdrowie z powodu trybu życia - podaję z pamięci. A tekst był autoryzowany.
I tak dalej, i tak dalej. Totalna panika. I, ku.rwa, nagle wszyscy są święci jak Matka Teresa z Kalkuty. Całości dopełnia komentarz autorki, tak naiwny że aż boli i szczypie w oczy. Tak! Dobre prawo nas uratuje. Tak jak ratuje nas od marskości wątroby, raka płuc i skutków pozostałych używek. A może by tak chwila refleksji i uświadomienie sobie, że jeśli sami swoich dzieci i szeroko rozumianej opinii publicznej nie nauczymy szacunku dla własnego zdrowia, to żadna legislatywa nam tego nie zapewni.

PS. Peszce oraz Iwańskiemu gratuluję i dziękuję. Za Smudy już Waszmościów w kadrze oglądać nie będę, za co jestem niesłychanie wdzięczny.

Rzekłem, 

Elien.

Brak komentarzy: