sobota, 29 maja 2010

Post okazjonalny,

Dziś dwie sprawy. Na pierwszy ogień coś, co mnie doprowadza do irytacji. Mianowicie - nieudolne próby wykorzystania różnych styli/gatunków/form ekspresji dla doraźnych potrzeb np. politycznych. Dziś oto sztab wyborczy Grzegorza Napieralskiego zaprezentował rzecz, od której bolą zęby, takoż zgrzytają, a cała dusza tęskni za pretensjonalną twórczością Ja Rule`a i Ashanti. Ta opinia nie jest wyrazem poglądów politycznych., choć aż się prosi. Jest pieprzonym "fuck you" dla ludzi, którym wydaje się, że rap może robić i kupić nim innych każdy, któremu uda się zlepić kilka częstochowskich rymów, marnych wokali i jedną katastrofalną pętlę. Trzeba być głuchym, żeby nie słyszeć , że robił to dyletant totalny. Całość poniżej. Uwaga, wstrząsające. :]



Sprawa druga. Smutna. Odszedł dziś Dennis Hopper. I wystarczy. R.I.P.


Rzekłem,

Elien.

1 komentarz:

Revo pisze...

Dennis :(