wtorek, 23 marca 2010

Marco Polo and Ruste Juxx - The Exxecution


Marco Polo nie zasypia gruszek w popiele. Jeszcze dobrze nie opadł kurz po albumie z Torae, a już nakładem Duck Down pojawia się (dziś premiera) The Exxecution, kolejny krążek oparty na patencie producent+MC. Tym razem Kanadyjczykowi wokale na bit wrzuca Ruste Juxx. Całość uzupełniają: Buckshot, Sean Price, Freddie Foxxx, Rock of Heltah Skeltah & DJ Revolution. Nie jestem tylko pewien czy to, co dotrze na półki będzie w 100% odpowiadać zawartości tego, co znalazłem w sieci kilka dni temu. ;)
W każdym razie jest dobrze. Bardzo dobrze. MP daje radę, nic dziwnego że jest ostatnio tak popularny. Mnie urzekła łatwość z jaką korzysta z palety dźwięków, a zwłaszcza to jak buduje partie basu. Ale ja ma punkcie niskich dźwięków mam zboczenie, więc zawsze przysłuchuję się uważnie. ;)
Przyznam, że Ruste Juxx nic mi wcześniej nie mówił (Torae przynajmniej widziałem w 2008 w Krakowie) i jakoś specjalnie mnie nie zwalił z nóg. Ma  jednak kilka naprawdę solidnych momentów, np. "Nobody", gdzie nawija konkretne bragga na loopie z głębokich stóp i tłustego basu,  który jest dodatkowo mocno posiekany werblami, a całość uzupełnia idealnie dobrany sampel (nie wiem czy nie kubańskiego pochodzenia). Moim zdaniem najmocniejszy punkt tej płyty. 
Tak, tak, wiem, pachnie niekonsekwencją, ale już wyjaśniam. O ile sam RJ na tracku  nie powoduje każdorazowo drżenia łydek, to już razem z gośćmi robi się solidna zabawaja. Najpierw otwierające płytę "Death penalty" (DJ Revolution) mocno wali w łeb, dwa numery dalej "Take money" (Freddie Foxxx, Rock of Heltah Skeltah) powoduje, że włączam tryb "repeat 1", by w końcu przy "Let`s take a sec" (Buckshot) doprowadzić do kiwania głową w takim stopniu, że można narobić sporo wiatru. BDI nie nawija tam nic nowego, ale ludzie ile ja mam przygód...eee, a nie, to nie ta płyta, heh. No więc Buckshot tak stylowo zapierdala po tracku, że masakra. Polecam!

Wiecie gdzie szukać. ;)

Rzekłem,

Elien.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Do kawałka Nobody użyto sampla, z którego czerpał również Edo G na płycie z Pete Rockiem :) Lecz tu jest lepsze, moim zdaniem, wykorzystanie go :)
Pozdrawiam