wtorek, 8 lipca 2008

Zbigniew Koźmiński... i wszystko jasne.

Ten wpis poświęcę osobie jak w tytule. Piszę w liczbie pojedynczej, bo z nas dwóch tylko ja interesuję się naszą Ekstraklasą. Eneka już dawno tym rzucił, nie bez racji zresztą, ja natomiast mam coś z masochisty, bo nadal poświęcam temu uwagę.
Dlaczego Koźmiński? Dlatego, że nikt nie poświęca uwagi jego oratorskim popisom, które są wyśmienite. Do Listkiewicza przywykłem, on szyje już kolejny rok, ale Z.K.? Jak nie tłumaczy, dlaczego po raz czwarty podejmuje się ostateczną decyzję ws. Polonii Bytom, to znowu uzasadnia możliwą redukcję najwyższej klasy rozgrywkowej drużyn winą dziennikarzy (gwoli wyjaśnienia - nie należę do apologetów radosnej twórczości naszych dziennikarzy sportowych). Poezja, po prostu poezja. Ale dzisiaj z ust rzeczonego jegomościa padły słowa jakoby w przyszłości managerem kadry miał zostać ktoś z trójki: Juskowiak, Rząsa, Iwan. Wiele rozumiem, jeszcze więcej zrzucam na zwykłą niekompetencję, ale Tomasz Iwan? Facet, który nie potrafi sklecić jednego zdania zgodnie z regułami ojczystego języka? Facet, którego pojawienie się na ekranie powoduje samoistne zgrzytanie zębów?
Drodzy kibice, pamiętajcie o panu Koźmińskim. Ten człowiek jednym zdaniem może zapewnić Wam więcej rozrywki, niż Nelly Rokita i kabaret Hrabi razem wzięci.
Artystów ze wspomnianego kabaretu gorąco przepraszam za umieszczenie w tym gronie, ale chciałem tylko pokazać siłę rażenia.


PS. 1. Ponieważ nie mam zwyczaju promowania pewnych zachowań i osób - zdjęcia Z.K. nie będzie. ;)
PS. 2. A poza tym uważam, że w Ekstraklasie powinno być jak najwięcej śląskich klubów.

Pyrsk ludkowie. Elien.

Brak komentarzy: