Właśnie natknąłem się na wywiad z LL Cool J`em.
Tutaj. Niejaki Piotr Zawadzki przeprowadził interview, w którym padło między innymi takie pytanie:
- Czy przekładasz swoje życiowe doświadczenie na postać, którą grasz?
- Jak najbardziej. Jako aktor muszę mieć perspektywę. Trzeba wiedzieć trochę o historii, trochę o kulturach, o tym, co dzieje się na świecie, trzeba być na bieżąco z polityką. Musisz mieć swój punkt widzenia, by móc nadać kształt swej postaci i móc rozmawiać o tym ze scenarzystą. To też piękno aktorstwa i różnica pomiędzy graniem w filmach a tworzeniem muzyki. By nagrać dobry album hiphopowy, nie muszę mieć wiedzy ogólnej. Ale jeśli mam stworzyć realistyczną postać, muszę trochę wiedzieć o świecie. Nawet w przypadku serialu, gdzie nie wie się wszystkiego o swojej postaci, nadal wymagany jest intelekt. Trzeba włożyć w to więcej intelektu niż w rap.
Po czym zadowolony z wykonania dobrej roboty dziennikarz nadał całości tytuł: Mądrzejszy niż raper. Nie wiem czemu to miało służyć? Taki żart w stylu Tadeusza Drozdy? :] Tytuł mający zwabić czytelnika? Nie jestem pewien czy prowadzący miał świadomość z kim w ogóle gada? Pewien jestem natomiast, że nic nie wywołuje u mnie większej złości niż kolejny raz przypięta łatka i wygodne skorzystanie ze stereotypu. Gratuluję wyobraźni. :]
Rzekłem,
(wrukwiony) Elien.