czwartek, 30 lipca 2009

Yeah!

La Coka Nostra. Band, w którym jednoczą siły Everlast, DJ Lethal, Danny Boy, Ill Bill i Slaine. Dodatkowo pojawiają się B-Real i Sen Dog. Reklama jest zbędna. Enjoy. Whoooaaaa!



Rzekłem,

Elien.

Update. Bonus track.

sobota, 25 lipca 2009

Inspiracja

Nic nie inspiruje tak, jak kawałek solidnej muzyki. A jedną z pierwszych takich sytuacji był poniższy klip, przyuważony przeze mnie na TVP Katowice, w programie Wojciecha Zamorskiego. Nie mam pojęcia jak się nazywał, ale prowadzący upchnął tam Trials X obok np. Stinga. Potem pan Zamorski zdaje się poszedł w politykę. ;)
Dziś sam jestem dziadkiem... Eee, nie, to nie tak miało być. :) Dziś, z perspektywy starego wyjadacza, z przykrością zauważam, że nazwy kapel tworzących podwaliny polskiego rapu (Trials X, Funky Joint Squad, Mikroforte) nic większości nie mówią. A potem pojawiają się tu i ówdzie wpisy: "Z jakiego kawałka jest Nie jestem, kurwa, biznesmenem?".
Nieco więcej o Trials X tutaj: http://www.myspace.com/trialsxofficial



A dla fanów Mariki świeżak. No prawie świeżak. ;)



Pyrsk ludkowie,

Elien.

czwartek, 23 lipca 2009

Banda ch...


No i wzięli, i podpie*dolili jednemu z nas rower. Ordynarnie ukradli. Banda chu*a. Żeby nie mieli tak łatwo wrzucam fotkę. Kellys Oxygen, w kolorach jak wyżej, z błotnikami i odblaskami na szprychach. Oznaczony nr 07211840.
I owszem, teraz to szukanie igły w stogu siana. Ale kradzież to zwykłe ku*estwo, a kradzież roweru zwłaszcza.

Rzekłem,

Elien.

środa, 22 lipca 2009

Wstyd.


Napisałem ostatnio o Valerendze Oslo. I jak się okazało miałem rację, zapewne nie tylko ja jeden. Wisła odpada w rywalizacji z mistrzem Estonii. ESTONII! Nie - Francji, Niemiec, ba! nawet Czech. Współczuję - trenerowi - bo z takim pomysłem na budowę drużyny i wojenkami w klubie to przedsięwzięcie nie mogło mu się udać. Takoż kibicom - bo w tej sytuacji trudno nie rwać włosów z głowy. Szkoda tylko, że Cupiał za własne pieniądze funduje sobie rozrywkę w takim stylu.
Tak oto polska piłka osiągnęła poziom o jakim jeszcze niedawno nam się nie śniło w najgorszych koszmarach. I diabli wiedzą w jakim kierunku zmierza teraz.

Howgh,

Elien.

PS. 1 Jebać złodziei rowerów. Po stokroć chwwd.
PS. 2 Wirone - jednak żenujące.

niedziela, 19 lipca 2009

Making of

Wrzucam krótką zajawkę tego, co nadchodzi. "Mosz batki dziś? Entertainment. Strzeżcie się. ;)




I wszystko jasne, aaaajt!

Howgh,

Elien

Dzień 1.


Pierwszy dzień na planie mamy za sobą. Trzeba przyznać, że Nikisz widziany w takiej sytuacji nabiera zupełnie innego wymiaru. Także za sprawą sklepiku pod schodach, w którym na pytanie "Ma pani coś zimnego do picia?" słyszysz "Jaaaa, piwo". To jest standard! :)
Klip to zupełnie nowe doświadczenie, jakże odmienne od codziennych spraw. Polecam każdemu, nawet jeśli miałoby to mieć mało poważny i zgoła prywatny charakter.
I w tym miejscu dziękujemy gorąco Ani za użyczenie trabanta (uważam, że mogła w rewanżu żądać wszystkiego - ujęcia z autem są fantastyczne), takoż pozostałym (Bober, Bizon, Maciek "Szyszkowy Dziadek", Wojbe z ziomem, którego-chyba-już-widziałem-ale-nie-wiem-kto-zacz i Klucha) za przybycie i kilka godzin świetnej zabawy. Kopruch - respect! Ten refren przejdzie do historii. ;)

Update. Ziom, którego-chyba-już-widziałem-ale-nie-wiem-kto-zacz, to oczywiście M.Poniedziałek. Pozdro. :)





Pyrsk ludkowie,

Elien.

PS 1. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego jak okiem sięgnąć słychać opinie, że Wisła poradzi sobie z Levadią w rewanżu... Mimo mojej dla Białej Gwiazdy życzliwości pamiętam, że kilka lat temu dostała bęcki od Valerengi Oslo, w niemal identycznej sytuacji. :]

PS 2. Mosz batki dziś?! :D

sobota, 11 lipca 2009

Koniec


Najpierw ważna informacja (zapewne tylko dla nas, ale co tam...). Blog istnieje już rok! W tym czasie odwiedziło nas kilka osób, kilka zostawiło po sobie ślad, skadinąd wiemy, że jest czytany tu i ówdzie. To cieszy. Dziękujemy i niech Śmoc będzie z Wami. :) Acha, tytuł posta jest istotny dla dalszej części tego wpisu.

A teraz pora na rzecz, która jakoś w głowie nie chce mi się zmieścić. Po tym jak Centrozap wycofał się z wejścia do Gieksy jęliśmy się wszyscy dookoła zastanawiać co dalej. A właściwie "jak przewegetować do lepszych czasów nie spadając do niższej klasy rozgrywkowej"? I oto mamy niusa. Wczoraj zarząd ogłosił, że nowym inwestorem będzie Dospel... eee... zaraz, zaraz, nie, to już było. O! Mam! Józef J., znany z ostatniej kampanii wyborczej i niewybrednych plakatów, i oskarżony o wielomilionowe wyłudzenia oraz generalnie, jak donoszą media, człowiek cokolwiek kontrowersyjnej konduity.
Nie wiem co powodowało SSK, żeby podjąć taką decyzję. Gołym okiem widać, że podobnie jak z niesławnym sponsorem z Częstochowy, nic z tego nie będzie. Żeby nie zaryzykować stwierdzenia, że nie zostanie tu kamień na kamieniu, a Gieksa będzie jedynym klubem A-klasowym z podgrzewaną murawą... Bo po co Józefowi J. Gieksa? Tylko i wyłącznie do tego, do czego służy jego Luksemburska Fundacja Praw Człowieka. Do zbudowania, podobnie jak kiedyś za pomocą bilboardów, pozytywnego wizerunku. Mechanizm stary jak świat i ochoczo wykorzytywany przez wszelkiego rodzaju firmy pragnące odbudować zachwianą pozycję. Owszem, nikt panu J. tego nie może zabronić, ale żeby SSK GKS Katowice ne miało tyle wyobraźni...?! Wszak sam Józef J. mówi: "GKS dobrze rokuje. W dodatku chętnie podejmuję się zadań, które polegają na pokonaniu kryzysu, wyprowadzeniu na prostą". I dodaje: "własnych pieniędzy na GKS nie wyłożę, bo mój majątek zabezpieczył sąd. Akcje klubu mają objąć firmy i fundusze, które przychodzą razem ze mną. Nie mogę podać ich nazw do czasu zawarcia porozumień."

Tłumaczę na polski: Nikt Wam nie da tyle, ile ja Wam obiecam. (Wykorzystałem fragment skeczu w wykonaniu Andrzeja Grabowskiego).

I to byłoby tyle mojego komentarza.

Rzekłem,

Elien.